В воскресенье, после костела, напились солтыс и войт и стали распевать песенку. Тут прибежал возмущенный кузнец, а потом ковалиха, потом дошло до полиции, потом до старосты, а там - и до Бельведера. Enjoy!
W te niedziele, po kościele
Było we wsi krzyku wiele
Spił się sołtys, wójt się spił
I śpiewali z całych sił
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Skoczy kowal, panie wójcie
Wy mi tam nie przygadujcie
Choć ja kowal, a wy wójt
To nie ścierpię takich bujd
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Za kowalem kowalicha
Z oburzenia ledwo dycha
Gwałt się zaczął, ścisk i pisk
Wrzeszczą baby: w pysk go, w pysk
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Zawołano na ratunek
Policyjny posterunek
Panie władzo brać ich, brać
Bo coś krzyczą, psia ich mać
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Dudnią mosty, dudnią mosty
Pędzi naród do starosty
Panie władzo, ratuj nas
Bo tu wrzeszczą cały czas
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Dudnią mosty, szumią wody
Naród gna do wojewody
Szumi woda, dudni most
I do Belwederu wprost
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Ratuj Dziadku miłościwy
Bo ten naród śpiewa dziwy
Ani tamto, ani to
Tylko nie wiadomo, co
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana
Dziadek przy herbatce siedział
I powiedział im, co wiedział
A gdy ustał gwałt i kram
Dziadek nucić zaczął sam
Kołotaj, mamaciuciu
Mazuraj za madziara
Hop sasa wykrętasa
Świnduryndu dana